W piątek zdałam najtrudniejszy egzamin w swojej sesji .Nie ma to jak zakończyć lektorat z angielskiego na poziomie B2.Pisałam w auli razem z około setką osób.Stres był ogromny,potem jeszcze 7 godzin oczekiwania na wyniki.Jak na złość miałam w tym samym dniu zaplanowane wyjście do teatru.Moje koleżanki śmiały się,że na pewno wejdę na salę w trakcie pierwszego aktu sztuki.Mimo wszystko udało się zdążyć w ostatniej chwili na przedstawienie :)W tym tygodniu zakończyłam sesje zdając jeszcze dwa egzaminy.
Wszystkim studentom życzę powodzenia w walce z egzaminami :)
Jako beztalencie komputerowe zamiast opublikować komentarz Sylwii przez przypadek go usunęłam komentarz brzmiał tak :
OdpowiedzUsuńGratuluję i zazdroszczę, bo ja sesję dopiero zaczynam.
Ja też gratuluję i też zazdroszczę, bo u mnie tak jak u Sylwii początek sesji. I wyjścia do teatru też zazdroszczę, bo ja nie mogę się jakoś do niego wybrać, chociaż miałam parę razy chęć. A na jakim przedstawieniu byłaś?
OdpowiedzUsuńGratuluję zdania egzaminu. Jak ja dawno nie byłam w teatrze, więc troszkę Ci tego zazdroszczę... Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńGratuluję, a za powodzenie nie dziękuję :-)
OdpowiedzUsuńJa B2 mam w następnym semestrze. Chodzę na kursy. Wkurza mnie w tym to, że człowiek zdaje ten B2, a ten nic nie daje. Nie można go wpisać w CV, ani nic z tych rzeczy. Dlatego na fali tego, w przyszłym roku mam zamiar zacząć przygotowaywać się do FCE.
OdpowiedzUsuńHej Haniu. Nominowałam Cię do nagrody The Versatile Blogger. Więcej informacji znajdziesz pod http://moje-male-sprawy.blog.pl/2013/02/05/150-nagroda-the-versatile-blogger/. Pozdrawiam. Lolek
OdpowiedzUsuń