Od dwóch miesięcy jestem wolontariuszką w świetlicy środowiskowej.Pomysł pomagania w takim miejscu wiążę się w działalnością w Kole Naukowym.
Odrabiam lekcje z dzieciakami(ostatnio jestem na bieżąco z programem nauczania w 2 klasie podstawówki). Razem liczymy,piszemy,uczymy się angielskiego a nawet mimo braku mojego talentu plastycznego malujemy.Pewnie zdarzają się gorsze dni,gdy któreś z dzieci nie chce się uczyć,nie ma ochoty ze mną współpracować.Mimo wszystko bycie wolontariuszką jest przyjemne :)
Ważne, że jesteś do tego przekonana to ważne
OdpowiedzUsuńP.S Bardzo dziękuję za życzenia :)
Pomoc dzieciom daje mnóstwo pozytywnej energii, jak się domyślam :)
OdpowiedzUsuńJa też na pierwszym roku licencjatu chodziłam na świetlicę i pomagałam się uczyć dzieciom. Fajne uczucie. Chyba muszę do tego wrócić.
OdpowiedzUsuńCiekawy blog, trafiłam tu przypadkiem i wygląda na to, że będę zaglądać częściej! :) Zapraszam także do nas:
OdpowiedzUsuńhttp://narzeczeni-z-bozejlaski.blogspot.com/ :)