Za mną pierwszy tydzień wakacji.Nareszcie nic nie muszę.Od nauki niektórych przedmiotów aż bolała głowa.Czysta teoria nie chodzi do mózgu tak dobrze jak dobrze jak treści ciekawe i praktyczne.Na 3 miesiące pożegnałam się ze studiami całym niesforną grupą osób uczących się razem ze mną.Zastanawiam się jaką pozycję mam w tej grupie..Dla niektórych osób jestem zbyt obowiązkowa,za bardzo się wszystkim przejmuję.Czy ważne jest to co myślą i mówią o mnie inni.?W pewnym stopniu tak ,bo żyjemy w jednej grupie chcąc nie chcąc musimy ze sobą współpracować.Jednak jako osobowość indywidualna chyba nie ma co liczyć na pełne zrozumienie .Jak mówią słowa pewnej piosenki
"Ile jesteś wart?
Kto Twoją cenę zna?
Ile jesteś wart?
Z kim o swe życie grasz?"
bądź też powołując się na Alberta Einsteina" Nie staraj się zostać człowiekiem sukcesu, lecz człowiekiem wartościowym."
Mnie zazwyczaj nie obchodziło, jak postrzegają mnie inni, albo próbowałam sobie w to mówić. Ale wiem jedno, na pewno nie warto zmieniać się tylko po to, żeby się grupie przypodobać. Najlepiej być sobą.
OdpowiedzUsuńKiedyś przejmowałam się opinią innych. Dzisiaj robię swoje i nie zważam na nikogo. Kiedyś przed każdym egzaminem, sprawdzianem strasznie panikowałam. Dzisiaj denerwują mnie osoby które wprowadzają taką nerwową atmosferę. Ja jestem sobą. Mam jedno życie, które jest tylko moje i nikt nie może mi mówić co mam robić. Może mi sugerować co powinnam jego zdaniem, ale nie może mi niczego narzucać.
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, żeby znać własną wartość. Wtedy łatwiej być sobą, a przez to zyskiwać w oczach innych :) Zresztą... opinię otoczenia też należy brać "przez pół", by nie zwariować :P
OdpowiedzUsuńJa dzisiaj też zasilam zacne grono studentów, bez września na karku
OdpowiedzUsuń