poniedziałek, 27 października 2014

"Zagramaniczne wesele"


Poprzedni weekend spędziliśmy na zagranicznym wyjeździe.Pojechaliśmy na ślub i wesele.Przed nami było prawie 1000 kilometrów.Trasa zajęła nam (z przerwami )prawie 11 godzin.Pogoda była naprawdę letnia.Nowa sukienka idealnie się sprawdziła.Byliśmy pewni,że wiemy w którym Kościele odbędzie się ceremonia ślubna...Pewnie udaliśmy się pod jeden z Kościołów..Jakie było nasze zdziwienie, gdy okazało się iż pomyliśmy świątynie.Czas uciekał coraz szybciej.Na szczęście do właściwego Kościoła dotarliśmy jedynie z dwu minutowym poślizgiem. Wesele odbyło się w jednym z droższych znanych na całym świecie sieci hotelów.Szkoda że powodu barku znajomości języka obcego prawie nic nie zrozumiałam z uroczystości kościelnej czy weselnej.Dziwiło mnie,że żadna z dziewczyn nie chciała złapać weselnego bukietu.Panna młoda rzucała go aż trzy razy...Trzeba przyznać,ze każdy kraj ma inne zwyczaje weselnej zabawy.Co kraj to obyczaj........


 

5 komentarzy:

:)

 Czytam choć rzadko  blogi innych osób z rozrzewnieniem przypominam sobie moje studiowanie.Choć było już to bardzo dawno temu.Nigdy nie korz...