Poprzedni weekend spędziliśmy na zagranicznym wyjeździe.Pojechaliśmy na
ślub i wesele.Przed nami było prawie 1000 kilometrów.Trasa zajęła nam (z
przerwami )prawie 11 godzin.Pogoda była naprawdę letnia.Nowa sukienka
idealnie się sprawdziła.Byliśmy pewni,że wiemy w którym Kościele
odbędzie się ceremonia ślubna...Pewnie udaliśmy się pod jeden z
Kościołów..Jakie było nasze zdziwienie, gdy okazało się iż pomyliśmy
świątynie.Czas uciekał coraz szybciej.Na szczęście do właściwego Kościoła
dotarliśmy jedynie z dwu minutowym poślizgiem. Wesele odbyło się w
jednym z droższych znanych na całym świecie sieci hotelów.Szkoda że
powodu barku znajomości języka obcego prawie nic nie zrozumiałam z
uroczystości kościelnej czy weselnej.Dziwiło mnie,że żadna z dziewczyn
nie chciała złapać weselnego bukietu.Panna młoda rzucała go aż trzy
razy...Trzeba przyznać,ze każdy kraj ma inne zwyczaje weselnej zabawy.Co
kraj to obyczaj........
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
:)
Czytam choć rzadko blogi innych osób z rozrzewnieniem przypominam sobie moje studiowanie.Choć było już to bardzo dawno temu.Nigdy nie korz...
-
Na kardach kalendarzach zameldował się kwiecień co oznacza zbliżającą się kolejną rocznicę moich urodzin.Czas płynie coraz szybciej.Cóż star...
-
Zbliża się okres rozliczania podatnika z Urzędem skarbowym.Zachęcam Was by przekazywać 1% swojego podatku na rzecz wybranej OPP.W zeszłym...
Przygoda weselna chyba do opowiadania wnukom:)
OdpowiedzUsuńA u nas dziewczyny się biją o bukiet.
OdpowiedzUsuń:) Dokładnie, co kraj to obyczaj.
OdpowiedzUsuńI złapałaś welon? :)
OdpowiedzUsuńWesele za granicą? Cenne doświadczenie kulturowe :)
OdpowiedzUsuń